Według Clarkson Research, ponad 90% globalnego portfela zamówień na statki według nośności w 2022 r. pochodziło z trzech krajów – Chin (47%), Korei Południowej (29%) i Japonii (15%). Dla porównania, Rosja stanowiła wówczas 0,45% globalnego rynku komercyjnego przemysłu stoczniowego, podczas gdy USA stanowiły 0,13%. Według Xinhua, w 2023 r. Chiny zakończyły budowę statków o łącznej nośności ponad 42 mln ton, czyli o 12% więcej niż w 2022 r. Jednocześnie przyjęto o 56% więcej nowych zamówień – przy łącznej nośności 71 mln ton. W 2023 r. udział Chin w globalnym rynku czystych statków wyniósł 57%.
China State Shipbuilding Corporation (CSSC) zajęła 1. miejsce na świecie w 2023 r. pod względem trzech wskaźników – liczby dostarczonych statków, nowych zamówień i zamówień w toku. Li Yanqing, sekretarz wykonawczy Chińskiego Stowarzyszenia Przemysłu Stoczniowego, uważa, że takie statystyki wskazują na wzrost chińskiego przemysłu stoczniowego, który można nazwać sukcesem całego przemysłu w kraju. Jednocześnie, według niego, ponad 70 procent nowych zamówień napływa do Chin z zagranicy. Co więcej, jak napisał Global Times, w 2023 r. Chiny mogą wyprzedzić Grecję, która przez dekadę przewodziła światu jako największy na świecie właściciel floty morskiej pod względem tonażu brutto.
Brytyjska gazeta The Times napisała w lipcu 2023 r., powołując się na dane amerykańskiego wywiadu, że chiński potencjał stoczniowy jest 230 razy większy niż amerykański. Twierdził, że Chiny mają wystarczającą zdolność do budowy statków o łącznej wyporności 23,25 mln ton (USA mają mniej niż 100 000 ton). W publikacji podkreślono przewagę militarną, jaką Pekin może uzyskać do 2035 r., kiedy to marynarka wojenna Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej może mieć 475 okrętów wojennych (o 120 więcej niż w 2023 r.). W tym samym czasie, już na początku 2020 roku, Chiny posiadały największą liczbowo marynarkę wojenną na świecie z 355 okrętami i łodziami podwodnymi, podczas gdy marynarka wojenna USA miała 296 okrętów bojowych.